Samoloty Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) przeprowadziły w nocy z 23 na 24 maja serię ataków na Trypolis, które - zdaniem obserwatorów i zagranicznych reporterów - były najintensywniejsze od czasu rozpoczęcia interwencji w Libii. Agencja Associated Press poinformowała, że w niespełna pół godziny przeprowadzono 20 nalotów na stolicę, których celem był m.in. kompleks budynków Bab al-Azizja, będących siedzibą pułkownika Muammara Kadafiego.
Rzecznik libijskiego rządu Musa Ibrahim twierdzi, że co najmniej trzy osoby zginęły, a 150 zostało rannych. Oznajmił także, iż celem kilkunastu ataków były koszary jednostek ochotniczych wspierających regularne wojsko, jednak większość ofiar odnotowano wśród osób cywilnych.
Do nalotów doszło po tym, jak francuski minister obrony Gerard Longuet oświadczył, że jego kraj i Wielka Brytania zamierzają wprowadzić do akcji w Libii śmigłowce uderzeniowe, aby wzmocnić skuteczność i precyzję ataków. Maszyny te mają pomóc w realizacji celu, którym jest zakończenie operacji w Libii do końca lipca - zanim rozpocznie się trwające miesiąc muzułmańskie święto ramadan, a wyższe o tej porze roku temperatury utrudnią działania militarne.
Rewolta przeciwko libijskiemu dyktatorowi rozpoczęła się w połowie lutego w Bengazi od ulicznych protestów, które usiłowały spacyfikować siły bezpieczeństwa. Zamieszki szybko przeobraziły się w konflikt zbrojny, w który 19 marca zaangażowała się międzynarodowa koalicja, a następnie NATO.
