Któż z nas nie chciałby przeżywać orgazmów kilkanaście (albo więcej) razy dziennie? Kto nie chciałby co rusz rozpływać się w seksualnej rozkoszy, osiągając spełnienie przy każdej możliwej okazji? Choć niewyobrażalny może być dla nas fakt, że istnieją ludzie, dla których orgazm to prawdziwe przekleństwo, powinniśmy w to uwierzyć.
Syndrom uporczywego podniecenia seksualnego to nieprzyjemna, kobieca choroba, która skutecznie zakłóca prozaiczne czynności dnia codziennego i nie pozwala funkcjonować w społeczeństwie. Przeważnie dotyka pań tuż przez menopauzą lub w jej trakcie. Chociaż powszechnie znany jest przypadek młodej kobiety, która nabawiła się tej specyficznej choroby tuż po wypadku samochodowym.
Uporczywe podniecenie należy do niezwykle rzadkich schorzeń. Cierpiącym na nie kobietom pragnienie seksu towarzyszy nieustannie, niezależnie od miejsca i towarzystwa, w którym aktualnie przebywają. Orgazmy przeszkadzają w umyciu głowy, zrobieniu zakupów, przyrządzeniu obiadu, czy w jego zjedzeniu. Dotknięta tą dolegliwością kobieta jest w stanie przeżywać nawet 300 orgazmów dziennie! Na ich przypływy nie ma jednak najmniejszego wpływu.
Jedną z najsłynniejszych, nieustannie podnieconych kobiet, jest 43-letnia Michelle Thompson. A to za sprawą dokumentu, który postanowiła nakręcić o niej telewizja Planete. Co ciekawe, jej schorzenie, zamiast przynieść błogie ukojenie, dostarczyło jej wiele smutku, nie tylko ze względu na utrudnienia w życiu codziennym, ale i doskwierającą samotność.
Mało kto potrafiłby zaspokoić kobietę, która sama, bez własnego wkładu, zaspokaja się co kilka minut. Miechelle znalazła jednak partnera – jest nim 32-letni Andrew Carr, posiadający nieprzeciętne zdolności seksualne. Potrafi się bowiem kochać ze swoją wybranką nawet 10 razy dziennie!
W Stanach Zjednoczonych istnieją grupy wsparcia kobiet, które cierpią na to „rozkoszne” schorzenie. Przeważnie są one zagubione, sfrustrowane, a nawet zakompleksione. Wstydzą się swojej dolegliwości, wiecznie krępują, boją wychodzić do ludzi. Spotkania w grupie wsparcia są więc dla nich zbawiennym sposobem na zawarcie więzi i odnalezienie zrozumienia. Zjazdy takich grup muszą być jednak niezwykle interesujące. Kilka kobiet przeżywających co chwilę orgazm w tym samym miejscu? – chcielibyśmy to zobaczyć.