67 lat temu rozpoczęło się Powstanie Warszawskie – jedna z największych akcji zbrojnych podziemia. Z tej okazji prezydent Bronisław Komorowski pojawił się przed pomnikiem Gloria Victis na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie złożył kwiaty. Główne uroczystości będą miały miejsce na Powązkach o 17.00.
1 sierpnia 1944 roku na polecenie Komendanta Sił Zbrojnych w Kraju, generała "Bora" Tadeusza Komorowskiego, walkę z niemieckim okupantem podjęły w stolicy odziały Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej. Starcia o wyzwolenie miasta trwały 63 dni. Początkowo Polacy odnosili znaczne sukcesy – m.in. udało im się opanować kilka kluczowych dzielnic. We wrześniu jednak hitlerowcy zajęli Stare Miasto, Żoliborz, Mokotów i Śródmieście.
W obliczu głodu, wyczerpującej się amunicji i braku współdziałania ze strony Armii Czerwonej, która stacjonowała na Pradze, 2 października podpisano akt kapitulacji. Osoby uczestniczące w powstaniu trafiły do niewoli. Ponadto Niemcy deportowali mieszkańców Warszawy, z których większość znalazła się w obozach koncentracyjnych i obozach pracy. Wyludniona stolica została zburzona i spalona.
W czasie powstania śmierć poniosło 18 tysięcy powstańców oraz - według różnych szacunków - od 150 do 200 tysięcy osób cywilnych zostało zabitych, rannych lub uznano je za zaginione. Do niewoli trafiło 15 tysięcy żołnierzy, spośród których dwa tysiące stanowiły kobiety. Straty niemieckie sięgnęły blisko 25 tysięcy zabitych i rannych. Historycy zgodnie przyznają, że zryw ten nie osiągnął celu politycznego ani wojskowego, jednak dla Polaków stał się symbolem męstwa i niezłomnej walki o wolność.
