Remi Gaillard ma już na swoim koncie występy w roli Świętego Mikołaja i w tym roku nie mógł sobie odpuścić wprowadzania na ulice świątecznego nastroju. No może jednak trochę anty świątecznego nastroju. Acz dość wesołego.
Znany prankster postawił na zabawne i niezbyt szkodliwe żarty. Mamy tu na przykład zakrywanie fotoradaru wielkim prezentem, czy też wzywanie pomocy drogowej do zepsutych sań. Nie obyło się bez zuchwałej kradzieży w sklepie z zabawkami, bo przecież skądś Mikołaj musi brać prezenty.
Najzabawniejsze sceny rozegrały się na końcu. Chyba każdego rozbawi czerwony grubasek siedzący na kominie niczym na kibelku. No i też uwięziony w kominie mikołaj na izbie przyjęć w szpitalu rozbraja. Remi jak zwykle jest w formie i jego kreacja Świętego Mikołaja naprawdę bawi. A przynajmniej pozwala się na chwilę oderwać od codzienności.
