Co najmniej siedem osób poniosło śmierć, a dwie zostały ciężko ranne w wyniku eksplozji bomby w centrum Oslo. Wybuch miał miejsce w dzielnicy rządowej, gdzie znajdują się biura norweskiego premiera, które także ucierpiały. Jens Stoltenberg nie przebywał w biurze w chwili zdarzenia. Wkrótce po eksplozji doszło do strzelaniny na obozie młodzieżówki partii szefa rządu na wyspie Utoya – zginęły cztery osoby. Policja twierdzi, że istnieje związek między tymi atakami.
Policjanci obawiają się, że w stolicy Norwegii może dojść do kolejnych wybuchów. Zaapelowano do mieszkańców, by pozostali w domach. W centrum miasta stacjonuje wojsko. Dane na temat miejsca wybuchu są nieprecyzyjne. Zdaniem różnych świadków wybuch nastąpił niedaleko ministerstwa finansów lub między siedzibą premiera a ministerstwem ds. ropy naftowej i energetyki. W okolicy znajdują się również redakcje największych mediów. Według ekspertów za atakiem terrorystycznym mogą stać islamiści.
Tymczasem cztery osoby zginęły na wyspie Utoya, gdzie doszło do strzelaniny. Odbywał się tam letni obóz młodzieżówki Robotniczej Ligi Młodzieżowej, przybudówki Norweskiej Partii Pracy. Brało w nim udział 500 nastolatków w wieku od 14 do 18 lat. Napastnik, który przebrany był za policjanta, został aresztowany przez policję.