23 grudnia przywódca Kuby Raul Castro ogłosił amnestię dla blisko 3 tysięcy osadzonych, która podyktowana została względami humanitarnymi. Decyzja ta objęła m.in. 86 obcokrajowców z 25 krajów. Od tamtej chwili więzienia opuściło prawie 2 tysiące osób – czytamy na portalu Wprost.pl, który powołuje się na PAP.
Przewodniczący Kubańskiej Komisji Praw Człowieka i Pojednania Narodowego Elizardo Sanchez oświadczył, że 2 tysiące więźniów zostało zwolnionych z zakładów karnych w 15 prowincjach Kuby. Większość z nich skazano za drobne przestępstwa. Z powodu ograniczonego zasięgu amnestii doszło do protestów więźniów, którzy nie zostali nią objęci. Na najbardziej drastyczny strajk zdecydowali się osadzeni w prowincji Santiago de Cuba - prawie 10 osób zaszyło sobie usta i rozpoczęło głodówkę.
Jedynym więźniem politycznym, którego objęła amnestia, jest lekarz Carlos Martinez. Zostało on skazany na 20 lat więzienia za "ujawnienie tajemnic państwowych"; odsiedział cztery lata. Komisja twierdzi, że w zakładach karnych przebywa 70-80 tys. osób.