Do kuriozalnej sytuacji doszło w jednej z brytyjskich szkół w Gillingham w hrabstwie Kent. Sytuacja jaka rozegrała się w podstawówce zakrawa o scenariusz przeciętnej komedii. Nauczyciele wydali 74-letniemu mężczyźnie nie to dziecko, po jakie się zjawił.
Mężczyzna przyszedł do szkoły po swoją wnuczkę. Chciał ją zwolnić z lekcji, aby zaprowadzić ją na umówioną wizytę lekarską. Nauczycielka wydała 6-letnią dziewczynkę mężczyźnie, a ten udał się do przychodni. Dziewczynka została przebadana przez lekarza, który wypisał jej receptę na syrop, a następnie wróciła do szkoły. Sytuacja nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że 6-latka przekazała receptę rodzicom.
Oburzeni rodzice natychmiast powiadomili szkołę i przepytali córkę, chcąc ustalić czy nie została wykorzystana seksualnie. Szczęśliwie zaszła wręcz niewiarygodna pomyłka. Jak się okazało 74-latek ma słaby wzrok i nie zauważył, że z klasy wychodzi nie ta dziewczynka. Zgadzało się imię, wzrost oraz kolor włosów. Także uczennica nie zorientowała się o pomyłce. Mężczyzna przypominał dziadka, którego znała tylko ze zdjęć znajdujących się w domu. Była przekonana, że mężczyzna jest faktycznie członkiem jej rodziny. Ta sytuacja skończyła się szczęśliwie, ale nasuwa sie pytanie w jaki sposób można chronić dzieci przed podobnymi pomyłkami, bądź co gorsza próbami uprowadzenia.