Sąd Najwyższy w Kijowie ogłosił przerwę w procesie Julii Tymoszenko, po tym jak zakończył przesłuchania stron w rozprawie kasacyjnej od wyroku siedmiu lat więzienia dla byłej premier. O tym kiedy zostanie ogłoszenie werdykt, sąd poinformuje w osobnym komunikacie. Serhij Własenko, czyli obrońca Tymoszenko, uznał postępowanie sądu za bezprecedensowe, gdyż powinien on podjąć decyzję od razu po wysłuchaniu argumentacji obrony i oskarżenia.
Adwokat obawia się "manipulacji" ze strony Sądu Najwyższego. Jego zdaniem decyzja nie zostanie podjęta wcześniej, niż 28 sierpnia. Właśnie tego dnia sprawę byłej premier Ukrainy ma rozpatrywać Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
- Wszystko się skończyło. Przynajmniej tak to zabrzmiało. Gdyby wyrok miał być ogłoszony dzisiaj, przewodniczący sądu poinformowałby o tym. A w tej sytuacji oznacza to, że będą ociągać się z decyzją. Dziś już niczego nie oczekujemy - powiedział Własenko gazecie internetowej "Ukrainska Prawda".
