Prawie 1,5 miliona osób w Stanach Zjednoczonych nie posiada dachu nad głową. W Los Angeles na 154 osoby jedna jest bezdomna, w Filadelfii – 1 na 516, a w Nowym Jorku 1 na 2986. Dane na temat tego problemu są mało precyzyjne i różnią się zależnie od źródła.
Pod koniec ubiegłego miesiąca miejska agencja ds. bezdomnych w Nowym Jorku oznajmiła, że w Dzień Dziękczynienia trafiło do przytułków ponad 36 tys. ludzi. Tamtejsza prasa odkryła natomiast, że w istocie w schroniskach było o 1,2 tys. osób więcej. Byli to wyłącznie mężczyźni – nie wiadomo, co działo się z kobietami i dziećmi, którzy mają stanowić 35% amerykańskich bezdomnych.
Ludzie trafiają na ulicę z różnych powodów - przez utratę pracy, poprzez chroniczne choroby, po nadużywanie alkoholu, narkotyków itp. Bezdomnymi stają się również ludzie, którzy opuszczają rodziny zastępcze lub wychodzą ze szpitali czy więzień i nie maja się gdzie podziać. Ponadto wielu z nich cierpi na różnie schorzenia. Szacuje się, że 46% choruje na artretyzm, raka, cukrzycę lub AIDS. Znaczna części umiera, gdyż jest pozbawiona opieki lekarskiej.
Pomoc osobom bezdomnym oferują władze miejskie i instytucje – np. schroniska Departamentu Usług dla Bezdomnych, YMCA czy schroniska dla weteranów. Jednak część z potrzebujących nie kwapi się do korzystania z oferowanego schronienia, obawiając się m.in. o swoje bezpieczeństwo lub utratę reszty dobytku.
