Ciała około 110 osób, w tym 30 dzieci, znajduje się we wraku statku "Bułgaria", który zatonął na Wołdze w Tatarstanie, w Federacji Rosyjskiej – poinformowała agencja Reutera, powołując się na służby ratownicze. Władze Tatarstanu twierdzą, że na pokładzie jednostki przebywało 196 osób, ale 15 z nich nie było na liście pasażerów. Agencja AP oznajmiła, że "Bułgaria" była certyfikowana na transport maksymalnie 120 osób
Rosyjskie władze poinformowały, że dotychczas wyłowiono z rzek ciała dziewięciu osób. Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych podało, że uratowano ok. 80 osób. Na miejscu katastrofy pracuje blisko 200 ratowników i 28 jednostek specjalnych. Pierwsza ekipa płetwonurków, która dotarła do wraku, zobaczyła statek przewrócony na prawy bok na głębokości 20 m. Widoczność w wodach Wołgi jest bardzo słaba - zaledwie 0,7 metra. Wcześnie służby ratunkowe miały nadzieję, że wielu pasażerom udało się dotrzeć na wysepki i łach na rzece.
Do tragedii doszło o godzinie 13.58 czasu miejscowego (godzina 10.58 czasu polskiego) w pobliżu wsi Sukiejewo. Dwupokładowa jednostka przewróciła się w czasie burzy. Jeden z uratowanych pasażerów opowiedział potem agencji RIA Nowosti, że statek raptownie przechylił się na prawą burtę i zaczął tonąć. Mężczyzna dodał, że "Bułgaria" poszła na dno błyskawicznie. Wszystko trwało nie dłużej niż trzy minuty.