Na Wyspach Brytyjskich podniosły się głosy krytykujące wyroki, jakie zapadają w sprawie ostatnich zamieszek. Zdaniem obrońców oskarżonych oraz organizacji praw człowieka wymiar sprawiedliwości karze rażąco nieproporcjonalne do popełnionych czynów – donosi serwis Guardian.co.uk.
20-letni Jordan Blackshaw i 22-letni Perry Sutcliffe-Keenan usłyszeli wyroki czterech lat pozbawienia wolności za podżeganie do zamieszek na portalu Facebook. Jednak ich akcja prawdopodobnie nie przyczyniły się do żadnych rozruchów. Minister społeczności i samorządów lokalnych oznajmił, że osoby korzystający z serwisów społecznościowych miały do tej pory poczucie bezkarności.
Adwokaci oskarżonych organizacje praw człowieka krytykują podejście brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Zarzucają sądom, że nie stosują się do żadnych wytycznych. Tymczasem środowiska sądowe twierdzą, że na obecne sprawy należy spojrzeć z perspektywy ostatnich wydarzeń.
Podczas rozruchów, które rozpoczęły się 6 sierpnia w północnym Londynie i trwały przez cztery kolejne noce stolicy i innych angielskich miastach, aresztowano ponad trzy tysiące osób. Zarzuty postawiono dotąd blisko 1400 osobom; ponad 1200 stanęło już przed sądem. Stowarzyszenie Brytyjskich Ubezpieczycieli wstępnie oceniło straty materialne na 200 milionów funtów szterlingów, przy czym zastrzeżono, że prawdopodobnie okażą się one większe.