Po godz. 1. w nocy czasu polskiego burza post-tropikalna Sandy uderzyła we wschodnie wybrzeże USA. Telewizja CNN informuje, że na ten moment zginęło 13 osób, ale liczba ofiar ciągle rośnie - jedna z osób w dzielnicy Nowego Jorku, zginęła po tym jak drzewa spadło na jej dom. Bez prądu jest obecnie ponad 5 mln osób. Choć siła Sandy już słabnie, to przewiduje się, że dostęp do energii może stracić nawet 10 mln ludzi.
Po raz pierwszy od zamachów z 11 września nie działa giełda na Wall Street, a po raz pierwszy od 1888 roku nie będzie działać przez dwa dni z rzędu. Do eksplozji i pożaru doszło w stacji transformatorowej na Manhattanie. Szkody wywołane przed Sandy są ogromne - wiele budynków jest zalanych i zniszczonych.