Do tragedii doszło wczoraj późną nocą, kiedy 12-letni chłopiec z Litwy spadł na bardzo stromy teren. Dziś rano ratownicy dotarli do zaginionego turysty.
Według służb ratowniczych, chłopiec mógł spaść nawet 300 metrów. W wyniku upadku złamał nogę i doznał licznych obrażeń głowy. W akcji brało udział 10-ciu wyszkolonych ratowników.
Do uwięzionego na niebezpiecznym terenie 12-letniego Litwina nie można było dostać się śmigłowcem. Ratownicy musieli użyć lin, by zejść do rannego. Chłopiec najprawdopodobniej poślizgnął się podczas wędrówki po górach.