Przebywający we Włoszech szef rebelianckiego tymczasowego rządu z Bengazi, Mahmud Dżebril, oznajmił, że w Libii doszło do kilkuset gwałtów, jakich dopuścili się członkowie sił wiernych wobec pułkownika Muammara Kadafiego. Przedstawiciel buntowników zaznaczył, że cześć z tych aktów przemocy seksualnej nie została zgłoszona - czytamy na portalu Wp.pl, który powołuje się na PAP.
- Wiele takich przypadków zostało udokumentowanych i mają one charakter polityczny - zaznaczył członek powstańczej Narodowej Rady Libijskiej. Rebeliant oświadczył, że dotychczas potwierdzono 235 gwałtów. - Inne źródła mówią o 780, ale ta liczba nie ma potwierdzenia, ponieważ wiele przypadków nie zostało zgłoszonych – stwierdził. Wcześniej o stosowanie gwałtów jako "narzędzi wojny" oskarżyła wojska Kadafiego m.in. amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton.
Rewolta przeciwko libijskiemu dyktatorowi rozpoczęła się w połowie lutego w Bengazi od ulicznych protestów, które usiłowały spacyfikować siły bezpieczeństwa. Zamieszki szybko przeobraziły się w konflikt zbrojny, w który 19 marca zaangażowała się międzynarodowa koalicja, a następnie NATO.