We wczorajszym wywiadzie dla brytyjskiej telewizji Sky News sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oznajmił, że nie zgadza się na zbrojenie libijskich buntowników. Zdaniem Duńczyka byłoby to sprzeczne z rezolucją Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. - Naszym zadaniem jest chronić ludzi, a nie ich zbroić - powiedział Rasmussen w Londynie po zakończeniu międzynarodowej konferencji w sprawie Libii.
Odmienną od Rasmussena opinię w sprawie rezolucji RB ONZ prezentują szefowie dyplomacji Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. William Hague i Hillary Clinton stwierdzili, że oenzetowskie postanowienia nie zabraniają dozbrojenia libijskich powstańców.
Natomiast amerykański prezydent Barack Obam w wywiadzie dla telewizji NBC nie wykluczył, że jego kraj dostarczy broń libijskim rebeliantom. Zastrzegł jednak, że jest to wariant mało prawdopodobny. - Wciąż oceniamy sytuację, jak zachowują się wojska Kaddafiego. W ciągu dziewięciu dni naszych nalotów znacznie osłabiliśmy ich zdolność bojową. Uzbrajanie grup opozycyjnych może nie być konieczne, ale niczego w tej chwili nie wykluczamy - oznajmił Obama.