Wczoraj po godzinie 10-tej doszło do groźnego wypadku na ulicy 28 czerwca 1956. Tramwaj linii 9 wypadł z torów, staranował kilka samochodów i wjechał w budynek, znajdujący się obok przystanku tramwajowego.
Sześć osób odniosło obrażenia, w tym jedna bardzo ciężkie. Kiedy tramwaj wjechał w stojące na ulicy samochody, te w wyniku zderzenia przygniotły jedną osobę. Natychmiast została ona zabrana do szpitala. Tramwaj jechał powoli, a prowadził doświadczony motorniczy. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Policjanci przypominają, że w tej samej okolicy 17 lat temu doszło również do tragicznego wypadku. Wtedy wykoleił się tramwaj linii 10. Zginęło sześć osób, a 60 zostało rannych. Wczorajszy wypadek nie był jedynym w Poznaniu. Trzy godziny wcześniej przed wypadkiem tramwaju linii 9, inny tramwaj wykoleił się, dojeżdżając do swojej pętli. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Połowa tych tramwaji jest stara i nie za bardzo sprawna, co innego w Wiedniu, gdzie nawet tramwaj 20-25 letni jest sprawny, jak gdyby kilka dni temu wyjechał z fabryki.
Zginąć można wszędzie, na lądzie, morzu i powietrzu - nie ma bezpiecznego środka transportu, no chyba, że będziemy siedzieć w domu, ale tutaj również możemy zginać :(.