Organizacje broniące praw człowieka informują, że byli libijscy rebelianci z Misraty prześladują mieszkańców sąsiedniego miasta - Tawargha. Ofiary są terroryzowane z powodu ich rzekomej współpracy z wojskami pułkownika Muammara Kadafiego - poinformował serwis Bbc.co.uk.
Miasto Tawargha, które zamieszkiwało 30-tysięcy osób, zostało całkowicie opuszczone - oświadczyła organizacja Human Rights Watch (HRW). Część miejscowości została splądrowana, a ludność nie wraca, mimo zakończenia wojny. HRW twierdzi, iż mieszkańcy Tawargha padają ofiarą pobić. Większość z nich to potomkowie niewolników. Zarzuca im się współpracę z siłami dyktatora, gdy w Misracie trwały walki.
Wojska Muammara Kadafiego posłużyły się sąsiednim miastem jako bazą wypadową w walkach o Misratę podczas libijskiej rewolucji. Zdaniem Sarah Leah Whitson z HRW zemsta na mieszkańcach tej miejscowości zaprzecza założeniom libijskiej rewolucji. Według niej ludzie ci powinni zostać osądzeni zgodnie z prawem.