Po wybuchu wulkanu Eyjafjallajokull nie działa ani jedno lotnisko w naszym kraju. W wielu krajach Europy, do których dotarła ogromna chmura pyłu wulkanicznego nie latają samoloty. Część lotnisk jest zamknięta do odwołania.
Olbrzymia chmura pyłu wulkanicznego cały czas się przemieszcza. Obecnie obejmuje niemal całą Skandynawię i Europę. Niedługo dotrze do Włoch. Nikt nie spodziewał się, że wybuch wulkanu w Islandii może mieć tak ogromne konsekwencje. Wcześniej dochodziło już do przypadków, kiedy samolot wleciał w chmurę pyłu wulkanicznego. Podczas wybuchu wulkanu Mt. Redoubt na Alasce, 21 lat temu, jedna z maszyn, która wleciała w chmurę, cudem wylądowała bezpiecznie na ziemi. Przez sześć minut w samolocie nie działały silniki i piloci nie mogli ich uruchomić.
Nadal kolejne państwa zamykają swoja przestrzeń powietrzną. Tymczasem wulkan Eyjafjallajokull cały czas wydobywa z siebie dym. Dziś na zachodzie Polski pył unoszący się na wysokości od 7-miu do 11-stu tysięcy metrów zacznie powoli zanikać. Chmura utrudniała przybycie wielu ważnych gości na uroczystości związane z uroczystościami żałobnymi w Warszawie. Część z nich przyjechała do stolicy samochodami.
