Szef BBN gen. Stanisław Koziej w rozmowie z RMF FM stwierdził, iż nie ma potrzeby, by nad Libią pojawiły się polskie F-16. - Tam jest już wystarczająco tych samolotów - francuskich, brytyjskich, amerykańskich – oznajmił wojskowy, który przyznał także, że zaangażowanie w interwencję w Libii byłoby bardzo obciążające dla polskich sił zbrojnych.
Generał oznajmił, że decyzja o nieangażowaniu polskich pilotów w operację przeciwko Libii ma charakter polityczno-strategiczny, a premier i prezydent mają w tej kwestii takie samo zdanie. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przyznał również, że nie widzi potrzeby, by do libijskiego państwa wysyłać polskie jednostki specjalne, jeśli koalicja USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady i Włoch zdecydowałaby się na interwencję lądową.
Wojskowy stwierdził, że postępowanie Polski wobec Libii cechują wnioski, które nasz kraj wyciągnął przy okazji innych misji.
- Przekonaliśmy się, że to nie są operacje krótkotrwałe, że to są operacje bardzo kosztowne, że też politycznie są obciążające. I w związku z tym myślę, że w stosunku do każdego przypadku trzeba podchodzić indywidualnie – oświadczył gen. Koziej.
- Widzimy potrzebę, konieczność, wspieramy działania zmierzające do tego, co rezolucja (ONZ) mówi, czyli powstrzymanie strat wśród ludności cywilnej. Natomiast zgodnie z tą rezolucją nie jesteśmy entuzjastami interwencji zbrojnej, dlatego że mamy pełną świadomość, co to może oznaczać - tłumaczy.