26 kwietnia 1986 roku w bloku nr 4 Elektrowni Atomowej w Czarnobylu wybucha para wodna oraz tzw. „mieszanina piorunująca” (połączenie wodoru i powietrza). W jej wyniku dochodzi do skażenia promieniotwórczego, a tamtejsze wydarzenia przechodzą do historii jako największy wypadek jądrowy. Promieniowanie jonizujące powoduje, że o godzinie 1:23:40 zniszczeniu ulegają elektroniczne urządzenia znajdujące się w tajemniczym kompleksie położonym około 10 kilometrów od elektrowni.
Ponad 25 lat po katastrofie w Czarnobylu, aura strach wokół tego miejsca zmalała, a zamiast niej pojawiła się naturalna, ludzka ciekawość, która każe badać to miejsce. Warto jednak nie ograniczać się jedynie do elektrowni, bo w okolicy jest równie (a może nawet bardziej?) ciekawe miejsce.
Przeczytaj także: Czarnobyl - ekstremalne miejsce na wakacje »Duga, zwana również Okiem Moskwy lub Rosyjskim Dzięciołem, to radziecka instalacja będąca radarem. Niby nic w tym nadzwyczajnego, gdyby nie kilka faktów. Jednym z nich jest wielkość budowli. Pierwsza antena (pełniąca funkcję odbiornika) wznosi się na wysokość 135, a druga (nadajnik) - 85 metrów. Ich szerokość to ponad pół kilometra. Dzięki swoim gigantycznym rozmiarom, zasięg większej anteny wynosił 3000 km, a jej promieniowanie docierało nawet do Stanów Zjednoczonych! Brzmi ciekawie? To jeszcze nie wszystko…
To naturalne, że militarny obiekt o tak dużych rozmiarach wzbudza ludzką ciekawość. Gdy ta nie zostaje zaspokojona, pojawia się cała masa teorii spiskowych. Atmosferę podgrzewa fakt, że do tej pory nikt z rządzących nie przyznał się do Oka Moskwy, które było obiektem ściśle fajnym. Warto zwrócić uwagę na fakt, że strzegł go Specnaz. O kompleksie zaczęły więc krążyć różnorakie opinie