Czy rząd ma pieniądze na szczepionki, które mogą uratować nas od masowych zarażeń na grypę? Minister Zdrowia odpowiada, że środki są. Ale szczepionek, jak nie było, tak nie ma.
W Ministerstwie Zdrowia dochodzi do coraz większych zgrzytów. Niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zażądał od Ewy Kopacz, by zamówiła potrzebne szczepionki. Zagroził, że jeśli nic się nie zmieni, to złoży doniesienie do prokuratury w sprawie zagrożenia epidemiologicznego.
Tymczasem Kopacz nie zamierza się śpieszyć. Tłumaczy, że szczepionki powinny być najpierw przetestowane. Tak, by nie zaszkodziły pacjentom. Dopiero, gdy firma produkująca lekarstwo weźmie odpowiedzialność za swój produkt, rząd zakupi odpowiednie medykamenty.
Jednak media spekulują, że rząd tak naprawdę nie ma pieniędzy na szczepionki, a cała sprawa z odpowiedzialnością za ich działanie to tylko gra na zwłokę. Oczywiście władze dementują takie pogłoski. Jednocześnie nie podają informacji, ile pieniędzy zostałoby przeznaczonych na zakup.
Według Polskiej Agencji Prasowej, do soboty potwierdzono 237 przypadków zakażenia A/H1N1. Co się stanie, gdy ta liczba wkrótce się zwiększy?
