2011.05.14// D. Pęgiel
Libijski przywódca Muammar Kadafi oznajmił w krótkim nagraniu audio, które przedstawiła państwowa telewizja w Libii, że znajduje się w miejscu, gdzie natowskie wojska nie mogą go dosięgnąć, ani zabić. Nagranie to ma po raz kolejny potwierdzić, że pułkownik żyje, wbrew temu, o czym niedawno informowały zachodnie media. Ich zdaniem Kadafi mógł zginąć w nalocie samolotów NATO na Trypolis.
Muammar Kadafi
-
Mówię wam, tchórzliwi krzyżowcy, że jestem w miejscu, gdzie nie możecie mnie dosięgnąć, ani zabić, ponieważ jestem w sercach milionów Libijczyków - powiedział pułkownik Kadafi w nagraniu nadanym przez telewizję Al-Dżamahiriję. Libijski przywódca podziękował także przedstawicielom władz za to, że domagali się informacji o nim po
nikczemnej operacji krzyżowców, dokonanej w czwartek.
W dwa dni temu miał miejsce natowski atak na kompleks mieszkalny dyktatora w stolicy Libii. Zginęły wówczas trzy osoby, w tym dwóch dziennikarzy, a 27 zostało rannych. W swoim oświadczeniu Kadafi oznajmił, że zabici dziennikarze są męczennikami, a ich rodziny powinny być z nich dumne.
Rewolta przeciwko libijskiemu dyktatorowi rozpoczęła się w połowie lutego w Bengazi od ulicznych protestów, które usiłowały spacyfikować siły bezpieczeństwa. Zamieszki szybko przeobraziły się w konflikt zbrojny, w który 19 marca zaangażowała się międzynarodowa koalicja, a następnie NATO.