Wczoraj wieczorem samoloty izraelskiej armii zaatakowały cztery cele w Strefie Gazy – poinformowały palestyńskie źródła. Nie ma danych na temat ofiar śmiertelnych, wiadomo jednak, że wiele osób zostało rannych. Żydzi oznajmili, że nalot był odwetem za ostrzał rakietowy terytorium Izraela.
Palestyńczycy twierdzą, że izraelskie maszyny ostrzelały grupę bojowników w północnej części Strefy Gazy, wyrzutnie moździerzy i byłą kwaterę główną wywiadu Hamasu w okolicach miasta Gaza, a także miejsce, z którego strzelano rakietami, znajdujące się w pobliżu obozu dla uchodźców Szati. Izrael potwierdził jak na razie tylko atak na "cel terrorystyczny" na północy enklawy.
Od weekendu południowa cześć Izraela znajduje się pod ostrzałem rakietowym, który prowadzą przede wszystkim Brygady Al-Kuds - zbrojne ramię radykalnej organizacji Islamski Dżihad. Większość rakiet produkowana jest metodą chałupniczą i ma bardzo krótki zasięg, jednak wczoraj wystrzelono rakiety "Grad" o znacznie większych możliwościach, które spadły m.in. na miasta Beer Szewa i Aszdod.
