Władze Indonezji nie zamierzają oddać Rosji czarnych skrzynek rozbitego niedawno Suchoja Superjeta-100, twierdząc, że sami przeprowadzą wiarygodne śledztwo, a druga strona może jedynie im w nim pomóc. - Zgodnie z umowami międzynarodowymi dochodzenie prowadzi państwo, na terenie którego doszło do katastrofy - powiedział przedstawiciel władz Indonezji. Strona Rosyjska wystąpiła z prośbą o przekazanie czarnych skrzynek, zaraz gdy zostały one odnalezione.
Rejestratory znajdują się w przepaści (500 metrów) i są przysypane ziemią oraz częściami rozbitego samolotu. Z powodu bardzo trudnych warunków terenowych nie zostały jeszcze wydobyte. - Całe dochodzenie będzie prowadzone przez instytucje indonezyjskie. Rosja będzie tylko udzielać wsparcia - powiedział wiceprezydent Indonezji, Boediono. Z kolei rzecznik wiceprezydenta, Yopie Hidayat dodał. - W naszym własnym najlepiej pojętym interesie jest uczynienie tego śledztwa przejrzystym i wiarygodnym.
Do Indonezji przyleciało już 70 rosyjskich ekspertów, którzy mają pomóc w prowadzeniu śledztwa. - Spodziewamy się zakończyć dochodzenie w ciągu miesiąca, o ile rejestratory nie są uszkodzone - powiedział Masyjuri. Co w przypadku gdy będą uszkodzone? Rosja powiedziała, że chce je zabrać do siebie i tam przebadają je specjaliści. Masyjuri skomentowały to krótko. - Jeśli się nie mylę, fabryka jest w Ameryce - mając na myśli fakt, że w takim przypadku wysyła się czarne skrzynki do producenta.