Po nieudanym zamachu terrorystycznym kilka miesięcy temu, na londyńskim lotnisku Heathrow wzmocniono środki bezpieczeństwa. Zamontowano skanery, które miały ułatwić pracownikom lotniska sprawdzenie, czy ktoś nie wnosi, np. broni na pokład.
Tymczasem jeden z pracowników wykorzystał skaner…. do podglądania. Kiedy inna pracownica lotniska przeszła przez skaner, ten obserwował ją na ekranie komputera. Pokrzywdzona szybko złożyła zażalenie do swojego szefa.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Jeśli potwierdzi się, że ten wykorzystał lotniskowy sprzęt służący do walki z terrorystami, do podglądania koleżanki z pracy, zostanie zwolniony. Władze lotniska zapewniają, że był to pojedynczy incydent, na który szybko zareagowały. Tymczasem wciąż trwa zamieszanie w Wielkiej Brytanii, dotyczące wprowadzenia na niektórych lotniskach skanerów. Jedni są za, bo czują się bardziej bezpieczniej, inni są przeciwni, bo twierdzą, że skanery naruszają ich prywatność.