Kraje Unii Europejskiej od przyszłego roku mają wliczać do dochodu narodowego przemyt, handel i... prostytucję. Główny Urząd Statystyczny już się przygotowuje do tego, bądź co bądź, dziwnego przepisu. Olga Leszczyńska z GUS mówi, iż urząd zamierza policzyć panie świadczące takie usługi, a w tym celu będzie korzystać z dostępnych źródeł danych poza statystycznych, z danych policyjnych, ministerstwa spraw wewnętrznych oraz organizacji non profit.
Zasadniczym pytaniem pozostaje, jak GUS zamierza wyliczyć ceny. Nie od dziś wiadomo, że każda z prostytutek ceni się na własny sposób. W tym przypadku rozwiązaniem ma być podzielenie świadczonym usług na dwa rodzaje – dom publiczny i ulica. Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", czarna gospodarka podniesie polski produkt krajowy brutto o 16 mld zł.
Z kolei jeśli chodzi o narkotyki, to GUS zamierza zastosować "podejście od strony popytu". - Będziemy musieli sprawdzić ile osób zażywa w Polsce narkotyki, jakiego rodzaju i jakie sa ich ceny, i na tej podstawie wyszacować ich produkcje – mówi Leszczyńska.