Agenci FBI nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy w garażu jednego z listonoszy znaleziono zalegające listy. Niektóre z nich znajdowały się tam od 13-stu lat.
Niecały miesiąc temu jeden z listonoszy nie pojawił się w pracy. Po kilku dniach nieobecności, jego przełożeni wybrali się do niego do domu. Jednak zamiast swojego pracownika, w jego posiadłości znaleziono około 20 tysięcy listów, które nigdy nie zostały doręczone adresatom.
W Stanach Zjednoczonych, opóźnianie wysłania przesyłek oraz ich kradzież jest przestępstwem federalnych. Dlatego do śledztwa włączyło się FBI. Żeby wywieźć wszystkie listy z garażu zaginionego listonosza, agenci federalni potrzebowali aż trzech samochodów ciężarowych. Władze nie podały czy listonosz został znaleziony. Dopiero kilkanaście godzin temu, władze ujawniły całą sprawę. Wiadomo tylko, że część listów trafiła już do odbiorców, którzy byli bardzo zdziwieni. Niektórzy dostali listy z 1997-ego roku.
Za dużo było do noszenie, więc sobie wrzucał do domu. Na serio, trudno uwierzyć, ze ludzie są zdolni do zrobienia czegoś takiego, ile tam mogło znajdować się potrzebnych rzeczy - rachunki, ponaglenia itp.
Śmiech na sali i to wszystko w tak cywilizowanym kraju jak Stany Zjednoczone, były to pewnie zwykłe przesyłki więc się nie dziwie, że nikt tego nie kontrolował. Przesyłka polecona, wymaga podpisu i kilku innych procedur :), więc warto wydać te kilka groszy więcej i być pewnym, że nasza przesyłka dojdzie tam gdzie trzeba.