Piloci na Alasce muszą stawiać czoła różnym wyzwaniom. Jednym z nich jest lądowanie i startowanie z bardzo małych lądowisk. Właśnie dlatego maszyny są specjalnie przygotowane, a piloci potrafią niemal w miejscu sadzać swoje maszyny.
W tym roku podczas zawodów STOL polegających właśnie na krótkich startach i lądowaniach padł nawet rekord. Jeden z pilotów dosłownie wylądował niczym helikopterem. Maszyna po przyziemieniu zatrzymała się praktycznie w miejscu. Z resztą start także mu wyszedł idealnie.
Inni piloci także pokazali fenomenalne umiejętności. Piloci z Alaski udowadniają, że nie trzeba pasa startowego do podrywania samolotu. Ba wystarczyłby dosłownie skrawek ziemi tylko trochę dłuższy od maszyny. Oczywiście samoloty zdolne do takich lotów są bardzo lekkie i niezwykle mocne. Inaczej takie manewry nie byłyby możliwe.