Niemieckie władze sanitarne poinformowały, iż szczep pałeczki okrężnicy EHEC spowodował śmierć kolejnych trzech osób. Liczba ofiar śmiertelnych tej bakterii wzrosłą tym samym do 33, z czego 32 zgony odnotowano w Niemczech. Wczoraj rano Ministerstwo Zdrowia Dolnej Saksonii powiadomiło o śmierci 75-letniej mieszkanki tego landu. Natomiast po południu poinformowano o zgonie 70-latki ze Szlezwiku-Holsztyna oraz 81-letniego mężczyzny, którego hospitalizowano w Hamburgu.
Od początku ubiegłego miesiąca zatrucie wywołane groźnym szczepem pałeczki okrężnicy potwierdzono u 2800 osób. Zdaniem szefa berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha, Reinhard Burger, istnieje "duże prawdopodobieństwo", iż źródłem epidemii EHEC w Niemczech są kiełki. Przyznał jednak, że dotychczas nie wykryto na nich obecności tej groźnej bakterii. Podejrzenia koncentrują się na gospodarstwie ogrodniczym w Bienenbuettel w okręgu Uelzen w Dolnej Saksonii – donosi PAP na łamach portalu Wprost.pl.
Tymczasem Komisja Europejska oznajmiła, że źródłem zakażenia EHEC nie są kiełki pochodzące z farmy pod Hamburgiem. - To ważny krok w stronę rozwiązania tego kryzysu - stwierdził Frederic Vincent. - Wydaje się, że rzeczywiście natrafiliśmy na ślad początku epidemii, badania wskazują na farmę w Niemczech - dodał rzecznik KE. Komisja wyraziła również zadowolenie z decyzji władz niemieckich, które odwołały ostrzeżenie przez spożywaniem ogórków, sałaty i pomidorów na surowo.
Jak nie jakieś świńskie grypy czy ptasie to jeszcze jakaś epidemia. Co się na tym świecie dzieje. Ale jak na tym świecie wszystko jest sztuczne, pryskane itd to co tu się dziwić.