Amerykanin Craig Alan Bittner, były chirurg plastyczny z Beverly Hills, stanie przed sądem, ponieważ do baków dwóch samochodów, własnego i dziewczyny, wlewał tłuszcz pozostały po zabiegu odsysania tłuszczu, swoich pacjentów.
Kalifornijskie władze do spraw zdrowia publicznego utrzymują, że zgodnie z prawem, wykorzystywanie ludzkich odpadów medycznych do zasilania pojazdów mechanicznych jest nielegalne.
Lekarz broni się, twierdząc, że kierowała nim jedynie chęć ochrony środowiska. Jest zbulwersowany faktem, że ktoś może mieć do niego pretensje, skoro robił to dla świata.
„Większość moich pacjentów prosiła, bym wykorzystał ich tłuszcz jako paliwo. Miałem go więcej, niż potrzebowałem” – twierdzi chirurg. Bittner uważa, że dla ludzi ważne było jednoczesne załatwienie dwóch spraw. Unormowania ich nadwagi oraz ochrony zanieczyszczonego środowiska.
Mimo, jak twierdzi lekarz, dobrych chęci Craig został oskarżony o nadużycie przez swoich trzech pacjentów. Twierdza oni, że w czasie zabiegu odchudzającego, chirurg wraz ze swoją asystentką usuwali więcej tłuszczu, niż było to faktycznie konieczne.
W taki oto sposób szalony duet lekarski pozyskiwał wystarczającą ilość lipodiesla. Konsekwencją było zdeformowane ciało operowanego klienta. Sprawę pogarsza fakt, że ani partnerka życiowa Bittnera, ani jego asystentka nie miały licencji medycznej.
Stanowa komisja lekarska prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Licznie napływające skargi, coraz bardziej pogrążają chirurga z Beverly Hills. Sam zainteresowany nie wydał dotąd żadnego oświadczenia.
Fabryka lipodiesla - Beverly Hills Liposculpture - została zamknięta. Na razie nie wiadomo, kiedy medyk zaczął i kiedy przestał wytwarzać tłuszczową benzynę, ani jak to robił. Na jego witrynie internetowej można przeczytać, że wyjechał do Ameryki Południowej, by pracować tam jako wolontariusz. Dziwne tylko, że zdecydował się na to w momencie kiedy komisja lekarska rozważa nad jego losem.
