Talibowie zaatakowali w piątek luksusowy hotel w Kabulu biorąc obecne tam osoby jako zakładników - m.in. kobiety i dzieci. Powodem ich działania było to, iż bogaci Afgańczycy i cudzoziemcy urządzali tam "dzikie imprezy" przed uroczystościami religijnymi. Afgańskie siły bezpieczeństwa przeprowadziły szybki szturm na budynek i zdołały uwolnić 18 osób. Policja informuje, że zginęło dwóch bojowników, a w hotelu ciągle mogą przebywać zakładnicy.
- Z naszych informacji wynika, że napastnicy zabili niektórych zakładników - powiedział Mohammed Zahir Zahir. Wiadomo, że w ataku na hotel śmierć poniosły cztery osoby - trzech ochroniarzy z hotelu i policjant. Istnieje podejrzenie, że w rzeczywistości za atakiem stali partyzanci z siatki Hakkaniego - uznawani są oni za największe zagrożenie dla wojsk NATO i sił afgańskich.